Jednym z najbardziej zadowolonych zawodników na murawie był bramkarz dwukrotnych mistrzów Polski, Michał Kołba.
Trudno się temu dziwić, skoro w kończacym się już niedługo sezonie 2018/2019 drużyna prowadzona przez trenera Kazimierza Moskala straciła zaledwie dwadzieścia bramek (tylko lider tabeli, Raków Częstochowa, stracił ich mniej). A golkiper łodzian w aż osiemnastu spotkaniach zachował czyste konto, co zawsze jest najistotniejsze dla specjalisty od gry między słupkami.
Kołba był wyraźnie wzruszony tuż po ostatnim gwizdku arbitra, kiedy to rozmawiał z dziennikarzem transmitującej ten mecz stacji ,,Polsat Sport".
- Myślę, że, zresztą nie tylko moim zdaniem, ten awans to w pewnym sensie spełnienie marzeń nas wszystkich. Kiedyś nie wierzyłem, teraz jeszcze w to nie dowierzam. Uważam, że wykonaliśmy kawał dobrej roboty. Strasznie się cieszę, iż taki klub, jak ŁKS wraca tam, gdzie jego miejsce. Fajnie, że udało nam się dziewiąte spotkanie z rzędu bez straty gola. Dla bramkarza super sprawa. Inna rzecz, że w drugiej połowie spotkania w Jastrzebiu szczęście trochę nam dopisało, bowiem gospodarze byli bliscy trafienia do siatki. Akurat te 45 minut nie było najlepsze w naszym wykonaniu. Każdy z nas miał z tyłu głowy, by ten mecz już się skończył. Pewnie dlatego trochę się cofnęliśmy. Ale niedługo już nikt nie będzie o tym pamiętał - stwierdził Kołba.
Teoretycznie łodzianie mogą jeszcze nawet wyprzedzić prowadzący Raków.
- Co możemy obiecać naszym wspaniałym kibicom w końcowce tego sezonu? Że będziemy się godnie cieszyć z tego sukcesu! - dodał bramkarz ełkaesiaków.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?