Niespodziewany remis Arki z Energetykiem

Wojciech Grzegorzyca
Arka Gdynia zremisowała z Energetykiem 2:2
Arka Gdynia zremisowała z Energetykiem 2:2 Piotr Kwiatkowski
Do niemałej sensacji doszło w Rybniku, gdzie miejscowy Energetyk ROW zremisował z wiceliderem, Arką 2:2. Jeśli jutro Górnik Łęczna wygra swój mecz, gdyńska drużyna straci drugie miejsce w tabeli.

Energetyk ROW Rybnik przystąpił do dzisiejszego spotkania jako 17. zespół 1 ligi. Rybniczanie pomimo tego przed pierwszym gwizdkiem sędziego byli w dobrych humorach. W poprzedniej kolejce podopieczni Jana Furlepy pokonali walczącego o awans Górnika Łęczna 2:1. Nic nie stało na przeszkodzie, żeby dziś ten wyczyn powtórzyć i pokonać kolejny zespół walczący o awans do najwyższej klasy rozgrywkowej. Naprzeciw rybniczan stanął trzeci zespół 1 ligi, Arka Gdynia. Podopieczni Pawła Sikory przed dzisiejszym spotkaniem tracili do liderującego GKS-u Bełchatów 5 punktów. Ich strata do drugiego w tabeli Górnika Łęczna wynosiła natomiast tylko jedno "oczko". Arka w ostatnim czasie zmierzyła się z oboma tymi zespołami. Z pierwszym zremisowała 1:1, z drugim wygrała 2:1. Dziś żółto-niebiescy stanęli przed szansą na wyprzedzenie wicelidera z Łęcznej.

Rybniczanie rozpoczęli dzisiejszy mecz z kolejny raz zmienioną formacją defensywną. W składzie zabrakło kontuzjowanego Marka Krotofila, a z urazami nadal borykają się inni defensorzy, którzy wypadli z kadry po nieszczęsnych dla nich derbach Śląska z GKS-em Katowice. Do gry wrócił już jednak Marcin Grolik, którego zobaczyliśmy dziś na boisku. Sytuacja kadrowa Arki przed dzisiejszym spotkaniem również nie była ciekawa. Kontuzjowani są Michał Marcjanik, Igor Tyszczenko, Paweł Oleksy, Glauber oraz Sławomir Cienciała. Z powodu czerwonej kartki musiał natomiast pauzować Radosław Pruchnik.

Pierwszy kwadrans spotkania w wykonaniu obu drużyn był bardzo wyrównany. Zarówno Arka Gdynia, jak i Energetyk ROW Rybnik próbowali lepiej wejść w ten mecz i zaatakować bramkę rywala. Stanowczo brakowało im jednak skuteczności. Pierwszy strzał na bramkę został oddany dopiero w 17. minucie. Na posterunku był jednak Antonin Bucek, który popisał się dobrą paradą przy lewym słupku.

Nic nie zapowiadało tego, co stało się kilka minut później. 21. minuta, rzut rożny dla gospodarzy. Do dośrodkowania w pole karne, niedaleko piątego metra do piłki wyskakiwał Staniczek, jednak futbolówkę złapał Szromnik.

Na odpowiedź Arki nie musieliśmy czekać zbyt długo. Goście wznowili od bramki i popędzili z atakiem. Po dobrej akcji swojego zespołu Szwoch znalazł się z piłką w polu karnym i bez problemu pokonał Bucka. Od 21. minuty Arka Gdynia prowadziła z Energetykiem ROW Rybnik 1:0.

Podopieczni Jana Furlepy nie zamierzali jednak się poddawać. Rybniczanie próbowali na wszystkie sposoby. Centry w pole karne czy to z rzutów rożnych, czy to z rzutów wolnych. Strzałami z dystansu Szromnika próbowali zaskoczyć Płonka i Staniczek. Za każdym razem dobrze interweniował jednak Szromnik.

Ataki Energetyka w dalszym ciągu nie ustępowały. W końcu, w 43. minucie podopieczni Jana Furlepy strzelili bramkę i wyrównali wynik rywalizacji. Na bramkę Szromnika uderzał jeden z piłkarzy Energetyka, jednak piłka trafiła w nogi golkipera Arki. Późniejsze zamieszanie w polu karnym wykorzystał jednak Kamil Kostecki, który wpakował piłkę do bramki. Niedługo później sędzia zakończył pierwszą część spotkania.

Drugą połowę w fantastycznym stylu rozpoczęli goście. 46. minuta, dośrodkowanie w pole karne z prawej strony boiska. Na miejscu znalazł się Rzuchowski, który pewnym strzałem pokonał Bucka.

Na odpowiedź zmotywowanego dziś Energetyka kibice w Rybniku nie czekali zbyt długo. W 49. minucie zespół prowadzony przez Jana Furlepę po raz drugi doprowadził do wyrównania. W polu karnym po akcji swojego zespołu uderzał Wieczorek. Jego strzał obronił Szromnik, jednak dobitka była już skuteczna i piłka wylądowała w bramce.

Gospodarze postanowili nie ustępować i kontynuowali swoje ataki. Aż trzy razy strzałem z dystansu popisał się niezwykle aktywny dziś Michał Płonka. Piłka po wszystkich jego strzałach minęła bramkę Szromnika, jednak determinacji nie można mu było dziś odmówić. Goście próbowali odpowiedzieć, ale albo brakowało im skuteczności, albo akcje przerywali im obrońcy Energetyka.

Ataki Energetyka w dalszym ciągu nie ustawały. W końcu, w 68. minucie po zamieszaniu w polu karnym piłka po raz trzeci wylądowała w bramce Szromnika. Rybniczanie już cieszyli się z objęcia prowadzenia, kiedy okazało się, że sędzia nie uznał tej bramki.

Gospodarze bez wątpienia cały czas chcieli strzelić kolejną bramkę. Nie do końca wiedzieli jednak jak. Niepotrzebne podania, nieprzemyślane strzały - tak kończyła się większość akcji Energetyka. Pod koniec meczu bardzo groźnym strzałem popisał się jeszcze Hubert Otręba. Piłka po jego strzale przeleciała kilkadziesiąt centymetrów nad prawym okienkiem bramki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24