Raków pokonał Bałtyk. Gdynianie coraz bliżej dna

Andrzej Zaguła, Szymon Szadurski
Mecz Rakowa z Bałtykiem oglądała garstka kibiców
Mecz Rakowa z Bałtykiem oglądała garstka kibiców Mikołaj Suchan / Polskapresse
Raków do jubileuszowego, towarzyskiego spotkania z Wisłą Kraków nawiązał tylko pod względem sportowym. Gospodarze wygrali bowiem ligowy mecz z Bałtykiem dokładnie w tych samych rozmiarach, bo 1:0.

Gola dla częstochowian zdobył podobnie jak w meczu z Białą Gwiazdą Łukasz Kowalczyk. Organizacyjne porównania wypadały już znacznie gorzej, bo niedzielne zmagania gospodarzy z gdynianami obserwowała zaledwie garstka kibiców. Tymczasem na meczu z wiślakami trybuny pękały w szwach.

Częstochowianie ligową konfrontację rozpoczęli z animuszem. Pierwszy formę Marcina Mysiaka przetestował Paweł Kowalczyk, którego soczyste uderzenie zostało jednak sparowane przez golkipera przyjezdnych. W szeregach gości szarpnął kilkakrotnie doświadczony Piotr Włodarczyk. W 30. minucie napastnik Bałtyku najpierw "wkręcił" w ziemię dwóch obrońców gospodarzy, a potem huknął z całej siły w stronę bramki Mateusza Kosa. Piłka trafiła jednak w poprzeczkę.

Raków na swoją szansę czekał aż do 40. minuty. Wtedy błąd w kryciu popełnili gracze Bałtyku, a podanie Łukasza Kmiecia na gola zamienił Łukasz Kowalczyk. Ten do komentowania swoich boiskowych wyczynów nie był skory. Wyręczył go w tym kapitan zespołu, Paweł Kowalczyk. - Cieszymy się z tej wygranej, bo kibice po zwycięstwie z Wisłą mieli w stosunku do nas duże oczekiwania. Teraz będziemy starali się przywieźć komplet punktów z Kluczborka - zapowiadał Kowalczyk po ostatnim gwizdku sędziego.

Po zmianie stron częstochowianie starali się jak najdłużej utrzymywać przy piłce. Bałtyk nastawił się natomiast na szybkie kontry. - Były dwie, a nawet trzy okazje do odrobienia strat. Zabrało nam jednak precyzji. Mimo wszystko uważam, że był to najlepszy mecz Bałtyku pod moją wodzą - przekonywał szkoleniowiec gości Adam Topolski.

W drugiej części najbliżej strzelania gola dla gości byli wspomniany Włodarczyk i rezerwowy Paweł Noga. Ten ostatni w 67. minucie starał się dośrodkowywać w pole karne częstochowian, ale podkręcona piłka omal nie wpadła do siatki, odbijając się ostatecznie od spojenia słupka z poprzeczką.

Raków Częstochowa - Bałtyk Gdynia 1:0 (1:0)

Bramka: Łukasz Kowalczyk (40)

Raków: Kos - Łysek, Pluta, Hyra, P. Kowalczyk (75 Mastalerz) - Ł. Kowalczyk, Orzechowski (46. Ogłaza) - Witczyk (57 Nabiałek), Kmieć (80 M. Czerwiński), Gajos - Pląskowski

Bałtyk: Matysiak - Musuła, Benkowski, Król, Filipiak (60 Noga) - Lemanek (53 Ziemak), Dettlaff, Jędryka (72 Hirsz), Manelski - Wiśniewski (86 Frankowski) - Włodarczyk

Źródło: Dziennik Zachodni, Dziennik Bałtycki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24