Oba zespoły rozpoczęły spotkanie bez większych roszad. Głównymi żądłami Sandecji mieli być Wojciech Trochim, Maciej Małkowski i Maciej Korzym, zaś katowiczanie mieli stwarzać zagrożenie za sprawą akcji Grzegorza Goncerza oraz wspomagającego go Pawła Mandrysza i Mikołaja Lebedyńskiego.
Od pierwszych minut mecz nie rozpieszczał. Optyczną przewagę miała ekipa gospodarzy, która przez większość czasu w pierwszym kwadransie szykowała akcje przed polem karnym GKS-u. Kolejne próby Adriana Danka, Kamila Słabego i Macieja Małkowskiego jednak za każdym razem kończyły się na obrońcach rywali lub piłka lądowała w rękawicach Mateusza Abramowicza. Główną bronią katowiczan były kontrataki, które psuły trochę krwi gospodarzom. Dwie znakomite okazje miał Mandrysz po dośrodkowaniach z prawej strony, jednak oba strzały kończyły się na minięciu lewego słupka bramki.
W 21. minucie kolejny atak mógł się skończyć golem dla gości, jednak strzał Goncerza wylądował na słupku. Dopiero po 10 minutach zrodziła się kolejna szansa dla GieKSy, kiedy to w polu karnym piłkę dotknął jeden z sądeckich defensorów, jednak i tym razem Goncerz nie cieszył się z gola, bowiem fatalnie przestrzelił "jedenastkę". W 36. minucie swoją szansę miał Wojciech Trochim, który wolejem zza pola karnego mógł spowodować, że mielibyśmy do czynienia z kandydatką na gola kolejki, jednak i tym razem zabrakło dosłownie centymetrów. Po 120 sekundach, to GKS dopiął swego, po wyrzucie z autu Dawida Abramowicza i zagraniu w pole karne, piłkę do własnej bramki wpakował Mateusz Bartków. Jeszcze pod koniec pierwszej połowy świetną okazję zmarnował Bartłomiej Kalinkowski, który to znowu, koleją rzeczy w Katowicach, uderzył obok lewego słupka.
Drugą połowę z wysokiego "C" mogli zacząć sądeczanie, a dokładniej Wojciech Trochim, który zmarnował okazję sam na sam z bramkarzem w polu karnym. Z kolei strzał głową Grzegorza Barana powstrzymał Mateusz Abramowicz. Kilka minut później okazję na gola po dośrodkowaniu Pitera-Bucki zmarnował Korzym, zaś w drugiej szansie Filip Piszczek został uprzedzony przez golkipera, który piąstką lekko uderzył swojego rywala. Od tej chwili gra stała się jednak bardziej wyrównana, piłka pojawiała się głównie w środkowej strefie boiska. Taką kolej rzeczy starał się zmienić w 69. minucie Foszmańczyk, jednak jego strzał zza pola karnego poleciał ponad bramkę strzeżoną przez Radlińskiego. Po chwili szczęścia spróbował Leszczak, ale Abramowicz pewnie interweniował.
A jeśli iść już za ciosem, to w taki sposób, jak sądeczanie, którzy w 72. minucie mieli okazję z rzutu wolnego, kiedy po dośrodkowaniu Małkowskiego i strzale Słabego interweniował golkiper katowiczan. Na 15 minut przed końcem świetnym strzałem z półobrotu bramce gości zagroził Korzym, a po raz kolejny głównym architektem był Małkowski. Dopiero po 10 kolejnych minutach mieliśmy okazję katowiczan, a dokładniej Prokić, który przegrał pojedynek jeden na jednego z Radlińskim. Po chwili GieKSa grała w dziesiątkę po tym, jak Czerwiński obejrzał drugi żółty kartonik za opóźnianie gry. Stan personalny wyrównał się jednak po dwóch minutach, bowiem za kolejną kartkę z boiska wyleciał Korzym. Pod koniec Sandecja szukała jeszcze szans na gola, jednak wynik do końca został niezmieniony.
W 33. minucie Grzegorz Goncerz (GKS) nie wykorzystał rzutu karnego (strzelił obok bramki).
1. LIGA w GOL24
Więcej o 1. LIDZE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy
Najlepsze piłkarskie newsy - polub nas!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?