Koniec spotkania. Lechia Gdańsk wygrywa siódmy mecz w sezonie, a drugi na własnym boisku, pewnie pokonując bezradnego Widzewa Łódź 2:0. Świetne zawody zagrali strzelcy obu bramek oraz Deleu. Biało-zieloni mają już na swoim koncie 21 punktów, dzięki czemu przesuwają się na czwarte miejsce w tabeli. Za wspólnie spędzony czas dziękuje Jacek Czaplewski.

Trzy minuty doliczone do regulaminowego czasu gry.

Traore gra na ogromnej swobodzie. Broziowi zakłada siatki, a piłkę wrzuca krzyżakiem. Boiskowa bezczelność.

Jeszcze jedna próba gospodarzy - Deleu obok prawego słupka. Tymczasem w młynie mikrofon przejmuje kilkuletni fan.

Łodzianie kompletnie rozbici! Przemknął Traore, podał do Surmy, który najpierw minął bramkarza, a potem uderzył na bramkę. W ostatniej chwili ratuje sytuację jeden z rywali, który wślizgiem wybija futbolówkę.

Lechia coraz częściej gości w polu karnym Widzewa. Piękna, zespołowa akcja, zapoczątkowana znowu przez Łazaja. Traore jednak za długo bawił się z piłką, aż w końcu ją stracił.

Ajjj!!! Łazaj dogrywa do Ricardinho, a ten, będąc tyłem do bramki w polu karnym, chciał strzelić drugiego gola przewrotką. Trafił w poprzeczkę!

"W Wolnym Mieście Gdańsku (...)" - śpiewają fani biało-zielonych.

Ostatnia roszada również w drużynie gości. Nowak w miejsce Kowalskiego.

Oualembo za Machaja.

Stępiński lewą nogą, celnie, wprost w Buchalika. To chyba pierwsze uderzenie w światło bramki w wykonaniu łodzian?

Po aktualizacji klasyfikacji kanadyjskiej w Lechii wyszło nam, że Traore ma osiem goli i trzy asysty, a Ricardinho cztery i jedno decydujące podanie.

No, to już jest chyba po ptokach. Ricardinho zagrał na lewą stronę do Traore, ten wpadł z nią w pole karne i oddał ją Brazylijczykowi, któremu wystarczyło jedynie dostawić nogę.

GOOOOOOOL! Ricardinho na 2:0!

A Widzewie za Ben Dhifallaha pojawia się Lebedev.

Łazaj zmienia Wiśniewskiego. To druga zmiana w Lechii.

"Piłka nożna dla kibiców!" - skandują kibice.

Goście, jeśli myślą o zdobyciu punktu, muszą się odkryć.

Widzew będzie kończył w dziesiątkę! Banasiak ukarany czerwoną kartką za brzydkie zachowanie w stosunku do Deleu.

"Więc wstań, do górę głowę wznieś, śpiewaj naszą pieśń (...) - intonuje młyn.

Janicki za kontuzjowanego Bąka.

Aż dziwne, że Ben Dhifallah za uderzenie łokciem nie dostał kartki...

Bąk chyba nie do kończy spotkania. Jak nie dostanie po nogach, to - jak teraz - w nos.

Wiśniewski kopnął z dystansu, ale bardzo, bardzo niecelnie.

Stępiński za Bruno. To pierwsza roszada w meczu.

Brożek pada w szesnastce Widzewa. Faulu na pewno nie było, więc decyzja o niepodyktowaniu jedenastki jak najbardziej słuszna.

Jesteśmy ciekawi, jak w słynnym "Turbo Kozaku" poradziłby sobie Pietrowski. Wyszkolenie technicznie jest mu zupełnie obce.

Kowalski dogrywa z rzutu wolnego w pole karne. Główkował Ben Dhifallah, a jego próbę zblokował jeden z przeciwników.

Bardzo ważna przerwanie kontrataku przez Ricardinho. Brazylijczyk obejrzał za ten taktyczny faul kartkę.

Wyjątkowo nieudana wrzutka Deleu. Zaostrza się gra. Abbes fauluje Traore i dostaje kartkę.

Bąk wymagał pomocy medycznej, ale wszystko już z nim w porządku.

Bruno ukarany kartką za spóźniony i zarazem nieczysty wślizg na Bąku.

Choć Lechia wywalczyła tylko aut, to mogła się podobać wymiana kilku szybkich, celnych podań na małej przestrzeni. Widać, że trener Kaczmarek często serwuje na treningach grę w dziadka.

Rozpoczęła dwójka Machaj - Traore.

Piłkarze powrócili na murawę. Oba zespoły chyba bez zmian.

Koniec pierwszej odsłony. Lechia rzutem na taśmę wychodzi na prowadzenie, oczywiście za sprawą Traore. Generalnie jesteśmy jednak świadkami dosyć słabego spotkania. Przedtem trafieniem "Raziego", obie drużyny stworzyły sobie po jednej okazji. Wracamy po przerwie.

GOOOOOOOL! Bramka Traore do szatni! Burkińczyk pewnie w prawy róg. To jego ósme trafienie w tym sezonie!

Piłkę ręką we własnym polu karnym dotknął Bruno. Do jedenastki podejdzie zapewne Traore.

RZUT KARNY DLA LECHII!

Surma wycofuje do Machaja, a ten uderza wysoko nad bramką.

Deleu często podłącza się pod akcje ofensywne. Ostatnie jego dośrodkowanie łapie Dragojević, choć na piłkę czyhał Traore.

A jednak wrócił na murawę. Tymczasem cudowna akcja Widzewa! Ben Dhifallah dostaje piłkę na wolne pole, gasi ją klatką piersiową i półobrotem uderza, trafiając w słupek!

Traore zdołał wstać o własnych siłach. Czy będzie kontynuował grę? Ciężko powiedzieć. Na razie zmierza ku bocznej linii w asyście sztabu medycznego.

Coś niedobrego stało się z Traore, bo na noszach opuścił plac gry. Musiał chyba wyjątkowo nieszczęśliwie upaść na murawę przy próbie uderzenia przewrotką...

Cóż za kapitalna akcja Lechii! Ricardinho pomknął skrzydłem, dograł do Traore, ten składał się do przewrotki, ale nie trafił w piłkę. Tę z kolei głową uderzył Wiśniewski i trafił w poprzeczkę!

Widzew miał okazję na wyjście na prowadzenie. Po stałym fragmencie gry, wszystkie trzy strzały zostały zablokowane.

Buchalik jak do tej pory bezrobotny. Mógłby ze spokojem przeczytać gazetę, zjeść kolację, albo obejrzeć serial.

Traore wściekły na arbitra, bo - jego zdaniem - nie faulował wracającego Banasiaka.

Na razie wieje nudą... Widzew coraz dłużej utrzymuje się przy piłce, jednak nie przekłada się to na stwarzanie sytuacje, bo tych, zresztą po obu stronach, jest jak na lekarstwo.

Długie podanie do Ben Dhifallaha. Tunezyjczyk zdołał jedynie musnąć futbolówkę.

Brożek dobrze czyta grę, lecz ma pewne kłopoty z dokładnymi przerzutami. Teraz niedokładnie dogrywał w kierunku Traore.

A w odpowiedzi Bruno, który - podobnie jak Machaj - kopnął niecelnie.

Pierwsza okazja dla Lechii! Brożek zagrał do środka do Traore, ten, tyłem do bramki, odegrał do Machaja, który zdecydował się na strzał z dalszej odległości. Piłka o metr minęła prawy słupek.

Lechia ładnie gra na jeden kontakt, Widzew ma problemy z odbiorem piłki. Tym razem, przed niebezpieczną akcją, uratował ich spalony, na którym znalazł się Deleu.

"Wczoraj obiecałaś mi na pewno, że trzy punkty dzisiaj będą (...)" - śpiewają sympatycy Lechii.

Kowalski wyraźnie podcięty przez Pietrowskiego, ale gwizdek sędziego milczy.

Gospodarze mieli drugi rzut rożny, jednak po złym rozegraniu futbolówka wróciła na ich połowę.

Ricardinho naciskał Phibela, próbując wyłuskać piłkę spod jego nóg. Stoper Widzewa dobrze ją jednak asekurował, a wychodzący z bramki Dragojević zdołał złapać w dłonie.

Pierwszy korner dla Lechii. Warto nadmienić, że przed rozpoczęciem stacja Canal+ uhonorowała Traore, którego uznała piłkarzem października.

Pierwszy gwizdek, a więc zaczynamy! Od środka rozpoczęli goście, którzy przyodziali jednolite czerwone stroje. Lechia na biało z zielonymi elementami.

Piłkarze wychodzą na płytę boiska. Na trybunach około 12 tys. widzów.

Oprócz postawy Traore, zastanawiamy się nad tym, jak wypadnie powrót sędziego Roberta Małka. To chyba jeden z najbardziej znienawidzonych arbitrów w Polsce.

Murawa, po środowym meczu reprezentacji, wygląda całkiem przyzwoicie. Przynajmniej tak nam się wydaje, bo jak wspomnimy sobie stan tej poprzedniej, to każda inna jest niezła.

Widzew natomiast bez byłego... lechisty, Marcina Kaczmarka. Nie ma także Mariusza Rybickiego, a na ławce zaczyna Sebastian Dudek.

PRAWDZIWA GRATKA DLA FANÓW WIDZEWA. JESTEŚ WIDZEWIAKIEM ? KLIKNIJ LUBIĘ TO ! DAWKA CODZIENNYCH INFORMACJI SPECJALNIE DLA CIEBIE !

W zespole Lechii brakuje przede wszystkim Sebastiana Madery. W ogóle z licznej kolonii widzewiaków tylko Jarosław Bieniuk wybiegnie w podstawowym składzie.

Obie drużyny sąsiadują ze sobą w tabeli, ale według bukmacherów faworytem są gospodarze. Za postawioną "stówkę" na Lechię można wygrać dwie.

Wszystkie oczy zwrócone będą dzisiaj na jedną postać - na Abdou Razacka Traore. Burkińczyk wraca po jednomeczowej pauzie, spowodowanej urazem pachwiny. Jak się zaprezentuje? My wyczuwamy kolejne show z jego strony.

Piłkarze w dalszym ciągu odbywają rozgrzewkę. W oczekiwaniu na pierwszy gwizdek odsyłamy was do zapowiedzi - kliknij tutaj

Stadion powoli, powoli, bardzo powoli się zapełnia. Na boisku obie drużyny intensywnie się rozgrzewają.

Na sektorze ultrasów Lechii rozgrzewa się bębniarz.

Jesteśmy już na PGE Arena ! W Gdańsku bardzo, bardzo zimno. Na szczęście nie zanosi się na powtórkę wydarzeń z Lubina. Przynajmniej na razie.