Już po raz ostatni żegnam się z Wami z Miasta Łodzi! Słyszymy się jeszcze ze Szczercowa, Strykowa i Skierniewic!! Tak całkiem prywatnie ode mnie: KLUBEM ŁODZI JEST ŁKS!! Cześć!

Niepotrzebnie obawialiśmy się Włókniarza Moszczenicy. Zawodnicy Łódzkiego Klubu Sportowego poradzili sobie z rywalami bez problemu i dopisali do swojego konta komplet punktów, ostatni już zdobyty przed własną publicznością, z którą teraz długo i głośno żegnają się podopieczni Wojciecha Robaszka.

I KONIEC!!! ŁÓDŹ ŻEGNA CZWARTĄ LIGĘ PIĘKNYM ZWYCIĘSTWEM ŁÓDZKIEGO KLUBU SPORTOWEGO NAD WŁÓKNIARZEM MOSZCZENICA!!! Ostatni w Łodzi w ramach tych rozgrywek strzelali Dawid Sarafiński, Radek Jurkowski i Michał Zaleśny! Nigdy więcej tej klasy rozgrywkowej w Mieście Włókniarzy!!

Faul niewiele przed polem karnym i rzut wolny dla łodzian. Do jego wykonania ustawili się i Adrian Kasztelan, i Paweł Hajduczek. Wykonał go ten drugi, uderzając bezpośrednio na bramkę i niestety kierując piłkę ponad poprzeczką.

I jeszcze jedna zmiana. Rafał Dziełak zastępuje kapitana Marcina Staniaszka.

Zmian u gości ciąg dalszy. Z boiska schodzi Daniel Olejnik, a w jego miejsce pojawia się Adrian Marcioch.

Damian Kopa dwukrotnie nie jest w stanie z bliskiej odległości pokonać bramkarza gości. Piotr Ćwikła najpierw odbił piłkę spowrotem pod nogi Damiana, a potem, po jego drugim strzale, zdołał ją złapać.

Zmiana u gości. W miejsce Adriana Jańca pojawia się Piotr Domański.

Debiutuje dzisiaj nowa flaga Retkińskich Fanatyków. Mam nadzieje, że coś widać, bo bardziej niestety przybliżyć nie mogę.

Zmian w drużynie gospodarzy ciąg dalszy. W miejsce strzelca gola Radka Jurkowskiego Wojciech Robaszek zdecydował się wprowadzić Michała Mordalskiego.

Jest i pirotechnika! Także tak jak mogliśmy się spodziewać, kibice godnie pożegnali rozgrywki czwartej ligi w Łodzi.

Kolejny z murawą żegna się Michał Zaleśnynpo zaprzepaszczeniu dobrej okazji. Dołożył głowę, ale nie tak jak powinien i nie trafił do siatki. Zastąpi go Bartek Waleńcik.

Kolejna żółta kartka dla zawodnika gospodarzy. Ukarany przez arbitra został Piotr Słyścio!

Marcin Świątek wszedł w miejsce Sebastiana Natkańskiego.

Czas na drugą zmianę w składzie gospodarzy. Z murawy schodzi Michał Bielicki, ustępując miejsca Damianowi Kopie.

Nic się nie działo to się dzieje. Tradycyjnie po rzucie różnym udaje się zdobyć bramkę. Po dośrodkowaniu Adriana Kasztelana piłka trafiła w Michała Zaleśnego, odbiła się chyba od jego pleców i wpadła do siatki.

Piłka odbija się od Michała Zaleśnego i JEST TRZECIA BRAMKA!!!

Nic się nie dzieje na boisku, ale dzieje się na trybunach, więc na chwilę tam zwrócimy swoje oczy.

Wydaje się, ze Moszczenica minimalnie radzić sobie trochę lepiej w porównaniu z pierwszą połową. Co prawda nie udaje im się za nardzo zagrozić bramce Konrada Przybylskiego, ale dłużej niż dotąd utrzymują się przy piłce. Być może gospodarze odrobinkę się już rozluźnili.

Dawid Sarafiński niepotrzebnie wypuszcza sobie piłkę w polu karnym rywala, przez co zaprzepaszcza świetną okazję na podwyższenie prowadzenia. Podjął taką decyzję atakowany przez obrońców, którzy w jej wyniku odebrali mu futbolówkę.

Może i gościom zależy na zdobyciu minimum jednej bramki, ale niestety tak powolnymi kontrami piłkarze Włókniarza nie mają szans skonstruować zagrożenia. Łodzianie szybko odbierają piłkę i ruszają ze swoim rozegraniem.

PIŁKA W SIATCE, GOLA NIE MA!!! Po strzale Dawida Sarafińskiego i obronie Piotka Ćwikły do piłki dopadł Michał Zaleśny i skierował ją do bramki, ale niestety znajdował się w tym momencie na pozycji spalonej i sędzia gola nie uznał.

Tak jak zapowiadałam na murawie pojawia się Adam Sekuterski w miejsce Konrada Przybylskiego.

RUSZAMY Z DRUGĄ, OSTATNIĄ JUŻ W ŁODZI W RAMACH CZWARTEJ LIGI, POŁOWĘ SPOTKANIA. Łódzki Klub Sportowy z dwubramkowym prowadzeniem nad Włókniarzem Moszczenica.

Już wiem, że w przerwie szykuje się nam jedna zmiania. Trzeci raz w tej rundzie między słupkami bramki Łódzkiego Klubu Sportowego stanie Adam Sekuterski.

My tu gadu gadu o Paradyżu, a ARBITER CEZARY BIAŁEK GWIŻDŻE PO RAZ OSTATNI JUŻ W PIERWSZEJ POŁOWIE SPOTKANIA!!

ŁKSPabianice, w przypadku takiej samej liczby punktów w IV lidze najpierw bierze się pod uwagę bezpośrednie spotkania, a dopiero potem bilans bramkowy. A ten mamy korzystny, bo na jesień paradyżanie oddali mecz walkowerem, a na wiosnę udało się zremisować.

Dawid Sarafiński zagubił się trochę w polu karnym gości, przez co nie udało mu się z dość bliskiej odległości oddać strzału. Chwilę po tej akcji arbiter zdecydował się odesłać na trybuny trenera Moszczenicy, Tomasza Fiszera, który zbyt nahalnie wyrażał swoje zdanie na temat sedziowania w kierunku liniowego.

Pięć minut do końca pierwszej połowy i znów gospodarze nie wykorzystują okazji, jaką daje rzut różny. Wywalczył go Dawid Sarafiński, który porządnie huknął w kierunku Piotra Ćwikły, uderzając prosto w niego i pozwalając mu ją wybić.

Tym razem przy wykonywaniu rzutu różnego przez Adriana Kasztelana bramkarz gości dobrze się ustawił i wybił piłkę poza linię boiska, przez co gospodarze dostali jeszcze jeden stały fragment gry. Po nim piłka spadła na głowę Michala Zaleśnego, nie zdołał on jednak skierować jej do siatki przez interwencję Piotrka Ćwikły, któremu znów udało się ją odbić.

POPRZECZKA RATUJE GOSPODARZY!! Szymon Salski dość niepewnie wybił piłkę, przez co trafiła ona do jednego z rywali. Ten odegrał do Jakuba Świątka, który potężnie uderzył prosto w poprzeczkę! Gdyby po strzale z około dwudziestego metra wylądowała w siatce, byłby to naprawdę ładny gol.

Oczywiście stroną dominującą w tym spotkaniu są gospodarze, ale trzeba przyznać, że Moszczenica jest naprawdę dobrze ustawiona, co przełożyło się na tą akcję sprzed chwili, gdzie gdyby nie Konrad Włókniarz byłby bardzo bliski strzelenia gola.

Chociaż gospodarze jeszcze zanim minęło pół godziny zdołali wypracować porządną przewagę, nie jest tak, że Moszczenica nic nie robi. Właśnie teraz już kolejny raz interweniować musiał Konrad Przybylski, który pewnie wyłapał piłkę i szybko rozpoczął grę.

To już dziesiąta żółta kartka na koncie Dawida Sarafińskiego. Pomocnik nieprzepisowo potraktował przeciwnika i tym razem arbiter już wyjął kartonik.

Mamy króciutką przerwę w grze, żeby zawodnicy obu drużyn mogli uzupełnić płyny.

Radkowi należy się oczywiście pochwała, ale nie było by niczego, gdyby nie Adrian Filipiak. Ten dość ofensywny w swojej grze obrońca odebrał rywalowi piłkę na lewym skrzydle i odegrał na prawo do Jurkowskiego, a ten, nie mając nikogo przed sobą, mocnym i pewnym strzałem skierował piłkę do siatki strzeżonej przez Piotra Ćwikłę!

PIĘKNY STRZAŁ RADKA JURKOWSKIEGO I ŁODZIANIE PROWADZĄ JUŻ DWOMA BRAMKAMI PRZEWAGI!

Kolejne uderzenie, tym razem Michała Bielickiego, kończy się umieszczeniem piłki już w dłoniach Piotra Ćwikły. Otrzymał ją od Michała Zaleśnego, który - atakowany na prawym skrzydle przez dwójkę rywali - nie miał szans sam oddać strzału.

Tradycyjnie łodzianie zdobywają bramkę po stałym fragmencie gry. Dośrodkowanie Adriana Kasztelana posłało piłkę na głowę Marcina Zimonia, który skierował ją pod nogi Dawida Sarafińskiego, a ten już nie miał innego wyjścia jak umieścić ją w siatce.

DAWID SARAFIŃSKI!! Pierwszy gol dla Łódzkiego Klubu Sportowego jeszcze zanim minęło piętnaście minut!!

Marcin Zimoń dość agresywnie poczyna sobie z rywalami i na krótką chwilę przewrócił jednego z nich na wysokości własnego pola karnego. Sędzia nie zdecydował się jednak na pokazanie mu żółtej kartki.

Nigdy więcej czwartej ligi! - skandowali kibice Łódzkiego Klubu Sportowego. Tak prezentowali się tuż po pierwszym gwizdku sędziego.

Tym razem zbyt długo zwlekał Piotr Słyścio. Zawodnicy Łódzkiego Klubu Sportowego wprawili defensywę gości w lekkie zakłopotanie, ale obrońca nie wykorzystał tego i odrobinę za późno zdecydował się odegrać do kolegi, przez co rywale zdołali odebrać gospodarzom piłkę.

Fatalny błąd Michała Zaleśnego. Zawodnik gospodarzy wyszedł na dobrą pozycję do oddania strzału, tyle że, ku wielkiemu niezadowoleniu obecnych, nie uderzył celnie i posłał piłkę daleko obok słupka.

Chociaż łodzianie mieli już okazję typową dla nich do zdobycia gola, to pierwszego rzutu różnego nie wykorzystali. Po dośrodkowaniu Adriana Kasztelana nie znalazł się żaden zawodnik, który mógłby skierować piłkę do siatki.

Już w pierwszej minucie Dawid Sarafiński mógł skonstruować dość ciekawą akcję. Urwał się w środku pola rywalom i ruszył sam przeciwko trzem obrońcom gości. Gdyby zdecydował się próbować ich pokonać, może coś by z tego wyszło, ale pomocnik odegrał na lewe skrzydło, gdzie niestety nikogo nie było i musiał sam gonić piłkę.

STARTUJEMY! SĘDZIA CEZARY BIAŁEK ROZPOCZYNA OSTATNIE JUŻ ROZGRYWANE W ŁODZI SPOTKANIE CZWARTEJ LIGI: ŁÓDZKI KLUB SPORTOWY - WŁÓKNIARZ MOSZCZENICA!!

Jeszcze pięć minut dzieli nas od pierwszego gwizdka arbitra w ostatnim już meczu IV ligi, rozgrywanym przy al. Unii Lubelskiej!

OLDSCHOOL FANATICS! Czyli transparent już przygotowany.

Zawodnicy obu zespołów już się rozgrzewają, a my przyjrzyjmy się przez chwilę pierwszej jedenastce wyznaczonej przez Wojciecha Robaszka na spotkanie z Moszczenicą. Jedyna zmiana w porównaniu z tą najczęściej pojawiającą się na boisku to nieobecność kontuzjowanego Adama Patory i po zmianie ustawienia uzupełnienie luki Michałem Bielickim.

Dzisiejsze, ostatnie już rozgrywane przy al. Unii spotkanie czwartej ligi, poprowadzi arbiter ze Skierniewic, Cezary Białek.

Ławka rezerwowych Włókniarza Moszczenica: Paweł Pałygiewicz, Adrian Marcioch, Marcin Świątek, Rafał Dziełak, Piotr Domański. Taka ciekawostka, grający w pierwszym składzie gości Sławomir Stańczyk jest zarazem asystentem trenera, którym jest Tomasz Fiszer

Ławka rezerwowych Łódzkiego Klubu Sportowego: Adam Sekuterski, Michał Mordalski, Radek Surowiec, Łukasz Adamski, Bartek Waleńcik, Damian Kopa, Mateusz Majcherowicz.

Drużyna gości podchodzi do meczu dość profesjonalnie. Jako pierwsi przyjeżdżając na al. Unii postanowili wyjść i sprawdzić stan murawy. Mamy już składy i zaraz pojawią się po lewej.

No i witam Was ponownie, już bezpośrednio z obiektu przy al. Unii Lubelskiej w Łodzi! Szczerze współczuję zawodnikom obu drużyn, którzy przy panującym upale zagrają w pełnym słońcu. Łatwo nie będą mieli także wybierający się na Galerę kibice. Część z nich szykuje już chyba dla nas jakąś niespodziankę, więc możemy oczekiwać widowiska i na boisku, i na trybunach.

Na jakiś czas Was teraz zostawiam, ale za to w doborowym towarzystwie fanatyków z WRWGangu, którzy w krótkim filmiku podsumowują swoją działalność w 2013 roku. Znajdziecie tam również wspomnianą oprawę Galera Warriors, także miłego oglądania i do usłyszenia bezpośrednio ze stadionu przy al. Unii!

Tak jak pisałam w zapowiedzi, Włókniarz Moszczenica nie jest łatwym rywalem, po którym możemy się spodziewać, że łodzianie rozprawią się z nim bez problemu (choć oczywiście też nie możemy tego wykluczyć). Goście na wiosnę radzą sobie o wiele lepiej niż jesienią. Zdobyli już trzydzieści punktów, przegrywając zaledwie raz, z KS Paradyż. Po przerwie zimowej poradzili sobie z Widokiem Skierniewice, z silnymi Zjednoczonymi Stryków wywalczyli remis, ale już ten sam wynik z Jutrzenką Warta w poprzedniej kolejce nie jest dla nich powodem do dumy. Z pewnością będą chcieli udowodnić, że był to wypadek przy pracy, no i odwdzięczyć się podopiecznym Wojciecha Robaszka za porażkę w pierwszym meczu. Czy im się uda? Zobaczymy.

Dzisiaj mam nadzieję, że przy takiej frekwencji kibice nie pozwolą nam się nudzić, ale na razie zostawmy ich i wróćmy do piłki nożnej, a dokładnie do dzisiejszych nieobecnych w składzie Łódzkiego Klubu Sportowego. Na pewno nie zobaczymy kontuzjowanego już dłuższy czas Olafa Okońskiego, ale nie on jeden nie będzie dziś do dyspozycji Wojciecha Robaszka. Zabraknie również dwóch czołowych ofensywnych zawodników, Adama Patory, który podczas spotkania w Piotrkowie Trybunalskim z Concordią skręcił kostkę, oraz Olka Ślęzaka. Wygląda na to, że uraz bramkostrzelnego pomocnika wyeliminuje go z gry, podobnie jak Olafa, do końca sezonu. Na problemy narzekał także Adrian Filipiak, ale on prawdopodobnie znajdzie się w kadrze na pojedynek z Moszczenicą.

Podczas poprzedniego spotkania rozegranego w Łodzi, z LKS-em Mierzyn, ultrasi skupili się na najmłodszych fanatykach Łódzkiego Klubu Sportowego i przygotowali oprawę z okazji dnia dziecka, która też myślę zasługuje na uwagę.

Jak już mowa o meczach rozgrywanych przy al. Unii Lubelskiej, nie sposób pominąć jakże ważnego, o ile nie najważniejszego ich elementu, czyli kibiców, którzy chociaż ich zespół gra w tak niskiej lidze, stanęli na wysokości zadania. Na przypomnienie zasługuje zwłaszcza oprawa Galera Warriors, zaprezentowana poczas pojedynku z Concordią Piotrków w październiku zeszłego roku, a po której następne spotkanie musiało być imprezą nie masową ze względu na wykorzystaną w jej trakcie pirotechnikę. Legalne czy nielegalne, musicie przyznać, że pięknie to wyglądało i robiło wrażenie.

Mamy jeszcze na tyle dużo czasu do rozpoczęcia spotkania, by spokojnie wrócić na chwilę do poprzednich meczów rozegranych przez podopiecznych Wojciecha Robaszka przy al. Unii Lubelskiej w ramach czwatoligowych rozgrywek. Było ich szesnaście (nie liczę Okręgowego Pucharu Polski), z czego aż dwanaście z nich zakończyło się zwycięstwem, cztery remisem i tylko dwa - z Nerem Poddębice i Zjednoczonymi Stryków - porażką. Obie przegrane u siebie i do tego jeszcze jedna wyjazdowa miały miejsce w rundzie jesiennej. Po zimowej przerwie nie znalazł się dotąd zespół, który byłby w stanie pokonać biało-czerwono-białych, nawet gdy Ci byli najbardziej osłabieni nieobecnością czołowych zawodników. Dzięki tak rewelacyjnym wynikom Łódzki Klub Sportowy już na pięć kolejek przed końcem sezonu zagwarantował sobie awans do trzeciej ligi.

Zapraszam Was do odwiedzenia portalu przygotowywanego przez kibiców Łódzkiego Klubu Spprtowego, ŁKSFans.pl!

Więcej na temat spotkania od strony piłkarskiej możecie przeczytać w przygotowanej dla Was już wczoraj zapowiedzi meczu: ŁKS Łódź - Włókniarz Moszczenica LIVE! Łódź żegna czwartą ligę!

Biletów może zabraknąć, ponieważ na ostatnie spotkanie rozgrywany w tym sezonie przy al. Unii 2 mobilizują się wszyscy kibice. W internecie pojawiły się okolicznościowe plakaty przygotowane przez grupy fanatyków z poszczególnych osiedli, mające zachęcić sympatyków łódzkiego klubu do pojawienia się w niedzielne popoludnie na meczu.

Chociaż do rozpoczęcia meczu pozostało jeszcze pięć godzin, już teraz witam Was ze słonecznej i upalnej Łodzi, która dzisiejszego popołudnia pożegna rozgrywki IV ligi! Podopieczni Wojciecha Robaszka, ostatni raz w tym sezonie przed własną publicznością, podejmą piątego w tabeli Włókniarza Moszczenica. Oczywiście zapraszam Was na relację LIVE z tego pojedynku od godziny 17:00, bo właśnie wtedy zabrzmi pierwszy gwizdek sędziego, jeżeli jednak - do czego zachęcam - macie ochotę obejrzeć zmagania obu zespołów na żywo, zaopatrzcie się w bilety już teraz i nie czekajcie na ostatnią chwilę, gdyż zwyczajnie może ich zabraknąć, jak to miało miejsce na początku rundy!